Malowała i stylizowała Blanka Smolarek :) Włosy zaś ogarnęła Wiesia Wnuk :)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cezary M.. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cezary M.. Pokaż wszystkie posty
10 maja 2015
Cezary #3 - Lubostroń
Niedawno pisałam Wam o plenerze w Lubostroniu, na który zostałam zaproszona i na którym naprawdę świetnie się bawiłam :) Pojawiło się tam kilka nowych osób, ale spotkałam "starego znajomego" i jednego z ulubionych fotografów - Cezarego. Jego prace możecie u mnie zobaczyć w innych wpisach a tymczasem zapraszam na porcję zdjęć od Czarka.
Malowała i stylizowała Blanka Smolarek :) Włosy zaś ogarnęła Wiesia Wnuk :)
Malowała i stylizowała Blanka Smolarek :) Włosy zaś ogarnęła Wiesia Wnuk :)
17 lutego 2014
Cezary #2
Całkiem niedawno pokazałam Wam sesję z Cezarym, która była nieco stylizowana, wietrzna i może mroczna. Kto nie pamięta, może zajrzeć TUTAJ. Obiecałam też, że pokażę nowości od Cezarego i oto są :)
Zdjęcia są takie, jakie lubię - zmysłowe, subtelne i delikatne. Wpisuję je na moją tajemną listę ulubionych sesji ;) Widzę w nich taką siebie, jaką jestem i jaką chcę pokazywać przed obiektywem. Za piękne spojrzenie i genialne kadry BARDZO dziękuję Cezaremu :) Za wspaniały makijaż: Anecie, której prace możecie podejrzeć TUTAJ. Za użyczenie miejscówki i przepyszną zieloną herbatę dziękuję Ewelinie :)
Takich sesji chciałoby się więcej - a my z Cezarym na pewno jeszcze kiedyś się spotkamy, bo w ferworze strzałów spod stolika zapomnieliśmy o kilku kadrach, które chcieliśmy wykonać ;)
A dla wytrwałych na samym dole specjalny uśmiech :D
Zdjęcia są takie, jakie lubię - zmysłowe, subtelne i delikatne. Wpisuję je na moją tajemną listę ulubionych sesji ;) Widzę w nich taką siebie, jaką jestem i jaką chcę pokazywać przed obiektywem. Za piękne spojrzenie i genialne kadry BARDZO dziękuję Cezaremu :) Za wspaniały makijaż: Anecie, której prace możecie podejrzeć TUTAJ. Za użyczenie miejscówki i przepyszną zieloną herbatę dziękuję Ewelinie :)
Takich sesji chciałoby się więcej - a my z Cezarym na pewno jeszcze kiedyś się spotkamy, bo w ferworze strzałów spod stolika zapomnieliśmy o kilku kadrach, które chcieliśmy wykonać ;)
A dla wytrwałych na samym dole specjalny uśmiech :D
13 stycznia 2014
Cezary #1
Z racji, że niedługo będę działać z Cezarym postanowiłam przypomnieć sobie (i Wam) naszą pierwszą sesję, która naprawdę mocno zaznaczyła się w mojej pamięci. Sama współpraca przebiegała sprawnie, konkretnie i miło... i był tylko jeden minus. Temperatura. Sesję wykonywaliśmy na początku marca (bodajże dwa lata temu już..) i niech Was nie myli słońce, które oczywiście na zdjęciach widać. Co z tego, że świeciło, skoro był mróz i okropny wiatr?! Brrr... Nigdy nie zapomnę tej męczarni temperaturowej, ale na szczęście zrekompensowała to pyszna latte w doborowym towarzystwie :)
Pomysł stylizacji, makijażu i kadrów był w dużej mierze Cezarego. Załatwił świetną wizażystkę, która już od rana malowała na mej twarzy esy i floresy oraz prostowała niesforne włosy, układając w ciekawą formę. Nie mogliśmy znaleźć czarnych balonów, które były pierwowzorem stylizacji, więc wymyśliliśmy worki, które niestety przy takiej prędkości wiatru nie chciały z nami współpracować. Jak to mówi stare przysłowie: "Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma". No i ruszyliśmy w plener.... Jeśli miałabym się doszukiwać plusów w minusach... To na pewno jestem zadowolona z tego jak wiatr manipulował czarnym materiałem... Gdyby nie ten materiał i jego ciekawe układy na zdjęciach, na pewno przeklinałabym te powiewy do dziś ;) A tak, pozostają zabawne wspomnienia i chęć kolejnych fotograficznych spotkań :)
Za kilka tygodni pewnie Wam pokażę teraźniejszą sesję z Cezarym, która będzie zupełnie inna niż ta, którą widać niżej. Również będzie dużo czerni, ale wszystko podszyjemy enigmatyczną zmysłowością... Ale o tym za jakiś czas. Teraz zapraszam do "starych dziejów" :)
Samego autora ciepło pozdrawiam :)
Makijaż: Alicja Nowak
Pomysł stylizacji, makijażu i kadrów był w dużej mierze Cezarego. Załatwił świetną wizażystkę, która już od rana malowała na mej twarzy esy i floresy oraz prostowała niesforne włosy, układając w ciekawą formę. Nie mogliśmy znaleźć czarnych balonów, które były pierwowzorem stylizacji, więc wymyśliliśmy worki, które niestety przy takiej prędkości wiatru nie chciały z nami współpracować. Jak to mówi stare przysłowie: "Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma". No i ruszyliśmy w plener.... Jeśli miałabym się doszukiwać plusów w minusach... To na pewno jestem zadowolona z tego jak wiatr manipulował czarnym materiałem... Gdyby nie ten materiał i jego ciekawe układy na zdjęciach, na pewno przeklinałabym te powiewy do dziś ;) A tak, pozostają zabawne wspomnienia i chęć kolejnych fotograficznych spotkań :)
Za kilka tygodni pewnie Wam pokażę teraźniejszą sesję z Cezarym, która będzie zupełnie inna niż ta, którą widać niżej. Również będzie dużo czerni, ale wszystko podszyjemy enigmatyczną zmysłowością... Ale o tym za jakiś czas. Teraz zapraszam do "starych dziejów" :)
Samego autora ciepło pozdrawiam :)
Makijaż: Alicja Nowak
Subskrybuj:
Posty (Atom)