3 września 2015

Janusz "Eckart" #1

     Czas na kolejną serię, którą zrobiłam w Warszawie. A właściwie - pierwszą, bo właśnie umówiona sesja z Januszem zadecydowała o dłuższym pobycie w stolicy. Zanim umówiliśmy się na sesję, rozmawialiśmy na Facebooku o pomysłach fotograficznych, o sesjach, o poglądach na temat dziedzin fotografii. Rozmawiało się miło, bez spięcia, że już teraz muszą być zdjęcia. Po pewnym czasie ustaliliśmy warunki sesji i punkt 5 rano wstałam na wpółprzytomna by się ogarnąć i zapakować tyłek w pendolino. Kierunek Warszawa.
     No właśnie ... Pendolino. Zachwalane wszem i wobec żelastwo, które poza brakiem szarpania podczas ruszania i hamowania nie ma nic ciekawego (no dobra, szybko byłam na miejscu, ale pominął 12 stacji :P ). Ciasne to to, kopytka mi się nie mieściły, dostałam przysłowiowych mrówek i nerw mi już skakał, bo oka zamknąć się nie dało, gdyż Pan z wózeczkiem z soczkami nie mógł przecisnąć się przy mojej torbie. HALO!!! Czyt to moja wina, że macie zapchane miejsca na bagaże a do góry się nie da, bo Wasz pociąg taki ultra nowoczesny, że dachy ma skośne?! Zagryzłam zęby i postanowiłam posiedzieć w Internetach. No i kolejna porażka, gdyż te ściany co to hałasu miały nie przepuszczać coś słabo przepuszczają też zasięg... NO nic. Tylko 2 godziny i 20 minut - jakoś zniosłam :P
     Na dworcu odebrał mnie Janusz, pojechaliśmy na szybki makijaż (malowałam sie 2 godziny - o cholera! bo paplałam jak nienormalna). Nieważne. Potem jazda na miejsce. Zajebiste, kolorowe i .... Pan nas nie wpuścił :/ Szukaliśmy alternatywy i Panie coś nas Pan nie wpuścił - DZIĘKUJEMY. Znaleźliśmy lepsze. Szybkie cięcie koszulki i POZUJEMY. Czułam się jak na wakacjach :D Słońce, ciepło, uśmiech. Brakowało tylko butelki z Coca-Colą i słomki - pasowało by.. JANUSZ, powtarzamy :P Była to dość sielankowa sesja z nutą ... seksowności (tak to się odmienia?!). Pracowało mi się naprawdę GENIALNIE! Miło, sympatycznie i śmiesznie :) Pełen luz, duże poczucie humoru i dystans do świata - a to lubię.
     Niżej do obejrzenia cała seria tych pozytywnych ujęć i .... Niebawem kolejna część zdjęć z Januszem. Jesteśmy tak szybcy, że zrobiliśmy dwie serie w ciągu 5 godzin :D Także zacieramy łapki, bo tamta jest w innym stylu - i nie łóżkowym moi drodzy ;)





9 komentarzy:

  1. Ooo mother of beauty! ;) Gdybym nie "znał", to bym poddał w wątpliwość pełnoletniość modelki. :) To chyba przez ten strój.
    Sesja dosłownie pachnie latem, luzem i spontanicznością. Duuużo pozytywnej energii i oto dowód, że piękno nie musi być zawsze poważne.
    Pozdrawiam,
    Adam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety moja pełnoletność często jest poddawana wątpliwościom :P Czasami to aż wkurzające :P

      Usuń
  2. Bardzo zgrabna Pani modelka. Gratuluję odwagi. Zdjęcia super, bardzo wymowne. Zachwycony. Ps bardzo ładne i długie nogi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam długie nogi? Dziękuję ;) Zawsze uważałam inaczej ;)

      Usuń
  3. Jest kilka ujęć na których można zawiesić oko. Brawo dla modelki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie i wakacyjnie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga

Nie możesz znaleźć? Pomogę ;)