Jakoś tak wyszło, że co roku (poza 2010) od momentu wspólnego działania razem z Marcinem w tajemnicy przed naszymi fotograficznymi kolegami uciekamy razem w plener i tworzymy... W tym roku JESZCZE się nam nie udało, ale mam nadzieję, że w końcu nas natchnie, znajdziemy czas i jeszcze zrobimy kilka portretów... Oby była pogoda taka, jaka jest dotychczas czyli "wiosenna jesień" :)
Tymczasem zapraszam Was małą podróż w czasie do roku 2009, gdzie pewnego (bodajże październikowego) poranka Marcin "zwołał" mnie na sesję. Było zimno, szaro ale za to zabawnie ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz