19 stycznia 2013

Marcin Mielinik #1 - pierwsza sesja PRO

    Nie lubię rzucać słów na wiatr, więc pokażę Wam w końcu efekty pierwszej sesji "PRO" (tak ją z sentymentu nazywam, choć Marcin upiera się, że do PRO sporo jej brak).
     Sesja była około 4 lat temu, ale ja wciąż pamiętam panikę, jaka mnie wtedy złapała. Bałam się wszystkiego. Począwszy od tego, że będę miała do czynienia z zupełnie obcym facetem (który może jest psychopatą, albo co..), kończąc na tym, że po prostu źle wypadnę. Do dziś tkwią mi w pamięci śmieszne szczegóły z tego dnia, choćby taki, że czekając na Marcina razem z Anią zobaczyłyśmy faceta z aparatem i całą torbą fotograficzną. Mężczyzna był... no cóż... Prezentował się tak, że Anka rzuciła komentarzem: "Ja Cię z nim nigdzie nie puszczę". Dodatkowo strasznie uwierały mnie buty (NIGDY NIE KUPUJCIE SANDAŁKÓW W CCC). Nie obyło się oczywiście bez deszczu, bo przecież Enigma w terenie oznacza różne dziwne rzeczy (kiedyś może też o nich napiszę). Ze śmiechem na ustach do dziś wspominamy gościa w aucie, z techniawą na cały regulator przejeżdżającego co chwilę po naszej miejscówce, oraz rolnika ze świnią, której Marcin nie omieszkał pokazać na zdjęciu :P
     Wybrałam kilka zdjęć (w tym tą słynną świnię). Dziś po latach widzę swoje spięcie na tych zdjęciach, wiele bym pewnie poprawiła, ale też wiele bym zostawiła (no co... od tamtego czasu przybyło zmarszczek). Wtedy wzdychałam do tych prac jak wariatka i Marcin był dla mnie guru fotograficznym. Do dziś w naszej grupie "F8" ma przydomek MISZCZ :) Co zostało mi po sesji? Na pewno świetne wspomnienia i przyjaźń, która trwa do dziś :)  (Marcin, wiem, że teraz się nabijasz z tych bzdur) :P












2 komentarze:

  1. jeszcze raz powtórzę: "pro - sro" :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stara śpiewka :P Teraz wiem, że prawdziwa :P Ale wtedy było PRO (zwłaszcza zapewnienie świni na drodze) :P

      Usuń

Archiwum bloga

Nie możesz znaleźć? Pomogę ;)