Weekend w Łodzi podzieliliśmy z Bartkiem na dwa etapy: Aktowy i portretowy. Ten pierwszy etap jeszcze się produkuje, ale z tego co mi wiadomo z cichych wieści - na dniach się pojawi, więc na pewno Wam pokażę. Dziś zajmiemy się portretami, które robiliśmy w niedzielne przedpołudnie. Spakowaliśmy co potrzebne w plener i razem z Arien (która sama pięknie pozowała na zmianę z dzielnym asystowaniem za co DZIĘKUJEMY), pojechaliśmy do łódzkiego parku. Pogoda jak na październik była niemalże wiosenna. Ciepło, słonecznie z delikatnymi podmuchami wiatru. Poza pozowaniem zostałam mianowana młodszym asystentem, blendmenem (powinno być pewnie blendwomenką) a nawet tak sobie przypominam, że statywem.... :)
Tak więc czas sesji upłynął nam w doskonałych humorach, opowiastkach zaczerpniętych ze światka fotograficznego i przyjemnej współpracy. Zapraszam do obejrzenia efektów :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz