Tak, jak obiecałam wcześniej seria od Sztruksa zostanie podzielona na trzy mniejsze grupki. Były już analogi
(TU) (choć dziś jeden się też tu przewinie), był już las i zmutowane komarzyska
(TU) czas więc na wodę i piękny, sierpniowy zachód słońca tańczący w odbiciu jeziora. Dziwne ze mnie stworzenie, bo niestety pływać nie umiem, wody się boję, ale na sesjach włażę i choć marudzę strasznie to dzielnie wykonuję polecenia fotografa (prawda Sztruksiku???). Zważając na to, że działaliśmy wieczorem i woda nie należała do ciepłych zdjęć jest kilka, ale niektóre nawet nam dobrze wyszły. Jak to ostatnio uznaliśmy - dobry duet to i foty zajebiaszcze :)
Za trzy tygodnie robimy powtórkę (mam nadzieję, że obędzie się bez wody :P ) i na pewno coś ciekawego jeszcze pokażemy. Tymczasem zapraszam Was na wodne zabawy ze Sztruksem :)
|
Analogowe cudeńko |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz