11 sierpnia 2014

Alosha #1

     Dziś nieco z innej beczki niż zazwyczaj. Co nie zmienia faktu, że lubię tą serię i jestem z niej zadowolona. Ten kto siedzi w naszym fotograficznym świecie ten wie, że zdjęcia Aloshy (Arkadiusza Branickiego) cechują się minimalizmem i pięknem kobiecego ciała zamkniętego w formach bardziej geometrycznych niż kuszących.
     Arka znam już jakiś rok czasu i w końcu udało się nam spotkać nie tylko towarzysko, ale i fotograficznie. Jadąc na zdjęcia myślałam: "A co mi tam, pozuję już tyle lat - nic mi nie jest straszne". Dopiero przed studiem spanikowałam, twierdząc, że: a) nie nadaję się do studia; b) nie jestem gibka; c) nie umiem być nie zmysłowa... Oczywiście po miłej kawce i pogawędce okazało się, że podczas pracy Alosha staje się wymagającym człowiekiem, który wie czego chce i dąży do celu uparcie. Przy czym oczywiście pomaga modelce, jest cierpliwy i uśmiechnięty (żeby nie było, że jak wymagający to od razu wredny).
     Po sesji z Arkiem wracałam do domu z przeświadczeniem, że się jednak nie nadaję. Nie żeby to była wina fotografa, ale moja. Czułam, że chyba coś zawaliłam, że mogłam dać z siebie więcej i że dam więcej jeszcze nie raz. Potrzebuję tylko ćwiczeń, samokontroli i przede wszystkim większego skupienia. Sumą sumaru - Alosha dał mi psychicznego kopa nawet o tym nie wiedząc (teraz już "wujku" wiesz :P ). Ta sesja dała mi motywację i siłę, by być jeszcze lepszą niż jestem i nie spoczywać na laurach tylko dlatego, że mam już pewien poziom. Uczymy się całe życie - nawet w świecie pasji.
     DZIĘKUJĘ za tą miłą sesję i cieszę się, że mamy kolejne w planach :)

Zapraszam do zdjęć, oraz na fanpage:
ENIGMA / ALOSHA







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga

Nie możesz znaleźć? Pomogę ;)