25 listopada 2013

Joanna Bigałka #1

     Dziś za oknem pojawiły się pierwsze oznaki zimy... Delikatny puch w połączeniu z deszczem zaczął opadać na ziemię tworząc niesamowitą chlapę, która wywołuje u mnie dreszcze nawet w takiej chwili jak ta, gdzie siedzę pod kocem i mam ciepłą herbatkę obok. Osobiście zimy nienawidzę, aczkolwiek mam pewne plany w związku z tą porą roku... ale o tym napiszę w styczniu (o ile plany wypalą)... Tak więc postanowiłam sobie trochę ocieplić listopadowe popołudnie i poszperałam po starych folderach. Gmerałam, gmerałam aż trafiłam na kolorową sesję z Asią :) Zamykam oczy i pamiętam jak dziś sierpniowy skwar, sesję pełną śmiechu, pyszny obiad a potem wieczorne ognisko :) Był to jeden z takich weekendów, które przelatują między palcami nie wiadomo kiedy i nie wiadomo jak....
    Atmosfera na sesji jak to bywa u mnie i u Asi - była pełna śmiechu, paplaniny i głupawki oraz upierdliwego kota, który potem pił z nami wszelakie trunki. Mocne, ożywcze kolory zamknięte w kilku portretach... Kilka spojrzeń które naprawdę polubiłam... Zdjęcia, do których wracam, gdy potrzebuję pokolorować sobie szaro-bure dni. Kilka kadrów, masa kolorów :) Zapraszam!

Sierpień 2012
Makijaż: Ja
Biżuteria: Joanna Bigałka









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga

Nie możesz znaleźć? Pomogę ;)