6 maja 2016

Konrad Jabłoński #2

     Znów zaniedbałam nieco pisanie bloga, ale muszę się grzecznie wytłumaczyć, że .... Okres podatkowy wciągnął mnie na tyle, że PITy śniły mi się po nocach i spać nie mogłam myśląc o swoich klientach czy "aby na pewno dostarczyli mi wszystkie dokumenty?!" ;) Jak widać - przeżyłam i jestem naładowana nową dawką energii. A co za tym idzie - siadam i piszę.
     Dziś pokażę Wam sesję z końcówki lutego, którą wykonałam z Konradem Jabłońskim, starym Przyjacielem, którego pierwszą sesję możecie zobaczyć <TUTAJ>.  Taaaa..... Pierwsza sesja była "grzeczna" i jakże niewinna w porównaniu do tej, którą pokażę Wam niżej.
     Zarezerwowałam dla Konrada cały boży piękny, lutowy dzień. Załadowałam kuper w autobus i ruszyłam do Krakowa. Na miejscu okazało się, że apartament, jaki mamy do zdjęć daje MNÓSTWO możliwości i zamierzaliśmy je wszystkie wykorzystać ;) Po godzinie (albo i dwóch) plotek połączonych z makijażem wzięliśmy się za zdjęcia. Zaczęliśmy od delikatnej, białej bielizny. Sensualnie i zmysłowo, ale wystarczała chwila rozmowy, śmiechy i chichy i zmieniliśmy bieg wydarzeń. Mi nie trzeba dwa razy mówić gdy w grę wchodzi wiązanie oczu ;) Więc zawiązaliśmy łapki, oczęta, założyliśmy milusią skórkę na szyję i ... TAK. Zrobiliśmy PORTRETY :P Po akcji: "niegrzeczne portrety" zrobiliśmy grzeczną sypialnię. Czyli po mojemu... Lekko i delikatnie ;) Plus jeden selfiak z makijażem (będzie na samym dole) a potem ... Potem obfociliśmy .... łazienkę i kolorki Konrada czyli świecenie dwoma kontrastowymi lampami. Na początku nie byłam przekonana do tego pomysłu, ale jak zobaczyłam zdjęcia piszczałam z radości ;) Więc coś innego, coś nowego a myślę, że równie pięknego. Na koniec ... Wanna. Mleko. I moczenie się w bieli. NIe było fajnie - zapach mleka w gorącej wodzie nie był przyjemny plus... temperatura powodowała, że kręciło mi się w głowie, ale dałam radę i .....
     Zapraszam do oglądania ;)  Zdjęcia NIE SĄ ułożone wg chronologii planu :P




PLUS SEFIE makijażu ;)


1 komentarz:

  1. Pierwsze zdjęcie wyszło niesamowicie! Tym większy szacunek za wytrwałość przy pracy w nieprzyjemnych warunkach ;)

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga

Nie możesz znaleźć? Pomogę ;)