Zacznijmy od tego, że zdjęcia zostały wykonane w 2011 roku jeszcze przed tym, jak zaczęłam robić akty. Więc będzie grzecznie, ale .... nie do końca ;) Byłam wtedy jeszcze aparatką (żelazna szczęka i te sprawy) i uczyłam się siebie, mimiki, kontrolowania ciała, światła i tych wszystkich spraw, które dziś w miarę ogarniam. Sesja była wykonana na Mazurach - okolice Giżycka. Pamiętam, że dłuuuuuugo jeździliśmy w poszukiwaniu miejsca. Naszym celem miała być jakaś szopka z sianem, ale nigdzie takiego budynku nie mogliśmy znaleźć, wiec zatrzymaliśmy się w polu i zrobiliśmy styl kowbojski. Wracając z pola ujrzeliśmy schowaną za krzaczkami chatynkę .... I tak! Miała ona sianko! Przedarliśmy się przed zarośla i "włamaliśmy" się przez rozwalone drzwi do wnętrza chatki (na nasze szczęście mieliśmy dach nad głową, bo ... zaczęło padać, co nie służy plenerom... A raczej włosom :P ). W owej siankowej chatce wykonaliśmy zdjęcia ciut mniej grzeczne. Nie ukrywam, że wtedy było mi ciężko pokazać kobietę seksowną i prowokującą. Nie miałam wtedy żadnej świadomości swojego ciała, nie miałam w sobie odwagi by być taką przy kimś zupełnie obcym, bo nie umiałam przełączyć się na tryb "aktorzymy Droga Pani, aktorzymy". Dziś na szczęście jest to o wiele, wiele łatwiejsze, ale mimo to - zapraszam Was w sentymentalną podróż po moich folderach :) Myślę, że jeszcze więcej wykopalisk Wam pokażę - ale na to przyjdzie czas.
Fot. Michał Mach
Makijaż: Marzena Tarasiewicz
Beautiful girl
OdpowiedzUsuńCóż za makijaz
OdpowiedzUsuń