Są takie osoby, do których lubię wracać z potrzeby serca a nie tylko dla zdjęć. Jedną z takich osób jest Renata Młynarczyk, której poprzednie sesje możecie zobaczyć <TUTAJ>. Po ostatnim spotkaniu wiecznie coś stało nam na drodze do wykonania sesji, aż w końcu uznałyśmy, że nie ma co kombinować ... Zaklepujemy termin i się go obie trzymamy. I tak się też stało :)
W pierwszą sobotę lipca postanowiłam wybrać się do Krakowa by stworzyć dzieła sztuki pod kobiecym i BARDZO artystycznym okiem Renatki. Standardowo zaczęłyśmy od delikatnego makijażu i delikatnych tiuli a kończyłyśmy na "pazurku". Uwielbiam te wielkoformatowe zabawy :)
Uwielbiam pracować z Renatą i jeszcze nie raz planujemy coś wspólnie zadziałać - a nawet mamy plan na damsko-męski duet, gdyż Renia koniecznie chciała złapać w swoje kadry mojego Ukochanego. Mam nadzieję, że zdążymy w tym roku jeszcze :P
A teraz zapraszam do malarskiej sesji Renaty. Niestety nie każdemu ona się spodobała ... A szkoda ;) Ja ją za to uwielbiam i się chwalę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz