Na długo przed plenerem zaczęliśmy z Finchem ustalać mniej więcej tematykę sesji. Pomysłów było kilka aż nagle fotograf doznał olśnienia i napisał mi że ja to mu w sumie pasuję do takich bardzo zmysłowo-erotycznych klimatów. Brawo Albert - Eureka normalnie :P Ustaliliśmy szczegóły, że pomiędzy tą zmysłowością ma pojawić się prowokacja i ... w dzień sesji wszystko poszło się .... :P Z miejscem ciężko, z czasem ciężko, ze światłem ciężko z moją prowokacją również ciężko, bo bardziej to mi się śmiać chciało i gadać :P Ale wdziałam się w jakąś bieliznę, posłusznie podreptałam na łóżko (Andrzej wybacz, ale Twoja piżama gdzieś poleciała :P ) i pozowałam dzielnie. Klimat jest taki, jak widzicie - ja taki lubię bardzo :) Zapraszam :)
A dla ciekawskich - niedawno znów sobie wspólnie działaliśmy.... W zupełnie innym klimacie i za jakiś czas na pewno coś się pokaże ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz