5 maja 2015

Zmysłowość ...


 


     Z racji, że ostatnio troszkę Was tu się więcej kręci niż zazwyczaj - nie mam sumienia Was zaniedbywać i postaram się od czasu do czasu coś wtrącić do tzw. "czytelni". Mogłabym wrzucać stare sesje, które się tutaj jeszcze nie pojawiły, ale ... Jakoś na tle nowości nie mam chęci na mieszanie ich ze starociami (chociaż może jest jakaś sesja, o której chcielibyście coś poczytać bo kojarzycie zdjęcie a ja tu nic nie pisałam to podsuwajcie swoje sugestie ;) ). Dziś troszkę o tym, co jest dla mnie najważniejsze w pozowaniu. Nie będzie to żadna wielka filozofia tylko ...
     ZMYSŁOWOŚĆ. Dlaczego akurat ona? Ano właśnie dlatego, że od kiedy tak sobie działam fotograficznie wiele osób mi mówi / pisze o niespotykanej zmysłowości kipiącej z moich kadrów :) Nie nazwałabym jej niespotykaną, ale ... JEST i zaczęłam się z nią mocno identyfikować. Już w momencie umawiania się na sesję (taką swoją, nie mówię o zleceniach) kładę nacisk na to by pomysł, projekt był zmysłowy, pobudzający nie tylko wzrok widza, ale coś więcej... Pokłady emocji drzemiących gdzieś głębiej. Kiedy tylko pojawia się obiektyw włączam inny styl poruszania, patrzenia, przesuwania dłońmi po elementach scenerii bądź ciele. Wszystko po to by obudzić szereg uczuć wpływających na kobiecy wdzięk, jaki każda z nas posiada :)
Często pytano mnie jak to robię i czy o czymś specjalnym wtedy myślę... Hmm.. Nie, nie robię nic - to wypływa samo zewnątrz mnie a o czym myślę? O muzyce ... Tak, wiem, że to dziwne ;) Łatwej jest, gdy cichutko pogrywa gdzieś w kącie - ale nie zawsze mamy taką możliwość (ach te plenery).. W momentach ciszy lubię odtwarzać znane mi zmysłowe melodie w głowie. A jest ich setki - od tej delikatnej  poprzez nieco mocniejsze kończące na basach, które czasami też wydaja mi się mieć odpowiednią nutę erotyzmu i pasują do zamysłu sesji (ostatnie moje odkrycie <KLIK>). Zdecydowanie jestem ZA muzyką na sesji, ponieważ pozwala poczuć tak wiele :) Co jeszcze pozwala mi obudzić tą zmysłowość? Dotyk... Ale nie dosłowny, nie mój ani fotografa (BROŃ PANIE BOŻE!)... Dotyk pościeli, firanki, trawy a nawet i powietrza. Pozując otwieram swoje ciało (i inne zmysły :P) na wszystkie bodźce jakie dobiegają z otoczenia (no, chyba, że są to pająki, o wtedy nie zamierzam ich czuć :P). Lubię gdy wiar muska włosy, gdy słońce grzeje skórę... Lubię gdy pościel szeleści przy każdym najmniejszym ruchu, lubię, gdy np. ramiączko koszulki leniwie opada w dół, lubię słyszeć stukot obcasa przy zmianie pozy a najbardziej lubię ... dźwięk uwolnionej migawki, kóry powoduje wypuszczenie powietrza (też tak macie, że nie oddychacie?!).
     Drogi czytelniku ... Jeśli jesteś fotografem i chcesz kiedyś wykonać ze mną sesję - pamiętaj, że najważniejsze w zdjęciach są dla mnie emocje, które opisałam powyżej. Nie żadna kawa na ławę, nie żadne seksowne ale pozbawione uczuć obrazki, nie wygłaskane ciało i dosłowny erotyzm kipiący z każdego spojrzenia i gestu, tylko ten ukryty pomiędzy rzęsami przymkniętych powiek, w półuśmiechu kryjącym się na ustach, w delikatnym geście sugerującym, ale nie będącym dosłownością. Czasami zwykły portret ma więcej zmysłowości niż nagie zdjęcie - a to naprawdę wielki dar zrobić takie zdjęcie (mam kilu takich fotografów, którzy to osiągnęli za co DZIĘKUJĘ).
Jeśli jesteś modelką / kobietą. Nie rób nigdy nic na siłę (raczej kieruję to do dziewczyn zaczynających fotomodelingową przygodę, bo doświadczone koleżanki wiedzą ;) ), nie bądź sztucznie zmysłowa bo... przecież każda z nas ma to COŚ, tylko u każdej inaczej się objawia :) Może Twoją zmysłową stroną będzie zapach, którego na zdjęciu nie zobaczymy, może głos, którego nie usłyszymy (mój jest piskliwy, więc odpada :P) a może sposób w jaki się poruszasz (to możemy zobaczyć na filmiku!!!). A może i Tobie pomoże muzyka - polecam :)
     Wiem, że ten wpis taki z niczego o niczym, ale dziś czuję jak się po mnie ślizga moja ulubiona cecha ... I musiałam sobie o niej napisać w odniesieniu pod sesje zdjęciowe (może dlatego, że dziś wyjątkowo kilka osób wspomniało właśnie o zmysłowości w moich sesjach, co jest BARDZO MIŁE) a może dlatego, że jestem kobietą. A być kobietą to ... być bodźcem dla każdego zmysłu mężczyzny ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga

Nie możesz znaleźć? Pomogę ;)