4 czerwca 2016

Tidus #3

     Dziś coś spontanicznego i domowego :) Pewnego pięknego, kwietniowego poranka obudziło nas słonko i mój Mężczyzna uznał, że w sumie fajnie świeci i może zrobimy jakieś zdjęcia. Ekspresowo zrobiłam lekki makijaż, ułożyłam włosy i wzięliśmy się do pracy. Wydaje mi się, że to już komplet, choć Tidek lubi wracać do serii za jakiś czas i odkopywać perełki (gdyby nie odkopał jednego zdjęcia z naszej pierwszej sesji, pewnie byśmy nie zaczęli się kumplować i ze sobą gadać to nie miałabym nawet pojęcia, że miałam szczęście tak blisko, tylko ograniczyła mnie własna ślepota). Dobra, dość o tęczy i motylkach :P
     Tak więc pokazuję Wam serię która WYDAJE mi się jest skończona :) Jeśli coś odkopiemy to na pewno Was o tym poinformuję i dołożę do wpisu ;) Zdjęcia wykonaliśmy u nas w mieszkaniu a z racji, że nasza psina nie odpuszcza mnie na krok postanowiliśmy i jego wplątać jakoś w zdjęcia, żeby był spokojniejszy :P  ;)   Standardowo (jak to bywa u Tidusa) czekało mnie pryskanie wodą (czy ja mówiłam, że tego nienawidzę??? ). Było zimno, mokro ale za to zabawnie.
      Jak na domową sesję, gdzie więcej czasu się nabijaliśmy z różnych rzeczy i się wygłupialiśmy, udało się nam wykopać kilka kadrów :) Mam nadzieję, że się Wam spodobają, bo mam z tej serii takie .. ulubione :)
      Niebawem pewnie pokażę jakieś kolejne wspólne sesje, choć jakoś nie mamy czasu na zdjęcia lub wstrzymujemy materiał by móc go pokazać nie tylko w Internecie ;)
     Tymczasem - zapraszam :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga

Nie możesz znaleźć? Pomogę ;)