21 maja 2015

Łowca ... Stylizacji ;)

     Dziś znów pojawi się blogowe "PITU - PITU" czyli szemranie o wszystkim i o niczym (bo na nowości wciąż czekam). Jako, że czuję się 100% kobietą mam w sobie instynkt łowcy ... Zakupowego ;) I wcale nie chodzi mi o jakieś wysokie wydatki (bo nie jestem milionerką), godziny w galeriach handlowych (bo to mnie męczy) ani "złote strzały" w modowym oceanie nowości (jakoś nigdy nie ulegałam specjalnie modzie) a chodzi mi o ... zwykłe "Second hand'y", które są dla mnie rajem jeśli chodzi o stylizacje na sesje zdjęciowe.
     ZAWSZE umawiając się na sesję czy to TFP czy płatną mam przygotowaną torbę pełną przeróżnych stylizacji pasujących pod tematykę zdjęć i jednocześnie pasujących do mojego zakresu działania (czyli akt, bielizna, nagość, ale też i portret). Szczegół, że dany fotograf widzi 1/5 rzeczy jakie posiadam, bo torba więcej nie pomieści (ostatnio postanowiła, że sobie pęknie w szwach). Tak załadowana jadę na sesję i zdziwieni tą ilością fotografowie pytają: "Skąd Ty tyle tego masz?!?". Z LUMPA odpowiadam z szerokim uśmiechem i zadowoleniem, że moje unikatowe "muślinki" komuś się podobają ;) Czy mam swoich ulubieńców??? MAM. Sukienka Marylin Monroe - tylko, że w kwiaty - upolowana za 4,80; delikatna narzutka na ramionka + śnieżnobiała koszula za 2,80... I wiele, wiele innych... Do czego zmierzam?
     A no do tego, że lumpek to nie wstyd. Wiele koleżanek obrusza się "no, ale jak to?!" - a no tak to :) Na szczęście większa ilość z nich również lubi owe "szperaczki" i wie, że za grosze można fajnie się ubrać. Mam jedno takie ukochane miejsce, gdzie co trzeci tydzień pojawia się magiczny szyld -70% i wtedy tam wpadam. Wyostrzam swój zmysł wzroku i przechodzę do ataku ... wieszaków oczywiście ;) Jak wiadomo - koronki, przezroczystości i inne takie WCALE nie przydadzą się kobiecie, która szuka sobie w tych sklepach czegoś na co dzień. Więc ... w dniu wyprzedaży i tak jest tego MNÓSTWO. Dziś właśnie był TEN DZIEŃ i już wczoraj planowałam, że Wam opiszę wszystko z załączonymi zdjęciami nowych "ofiar" ciuchowych. Niestety - zdjęcia muszą odpaść, bo .... Wyniosłam dziś dwie wielkie reklamówy perełek... Czyli ok. 30 rzeczy :P Szczerze? Nie mam chęci tego fotografować teraz ;) Tak więc niczym pantera wpadłam między wieszaki - moim błędem było wzięcie JEDNEGO koszyka zakupowego :P Pierwsza partia - koszulki na ramiączka, na krótki rękawek i ew. gorsety. To, tamto, i jeszcze to i w sumie tamto też, bo takie ładne, białe a szykują się sesje nad morzem... BACH, pełen koszyk. Oczy wielkie zrobiłam, bo ... przecież jeszcze nie dotarłam do sukienek!!! Ok, cofnęłam się po drugi kosz i lecę na kiecki. O... ta taka fajna w groszki, półprzezroczysta - a tu w planach sesja w stylu lat 20 na plaży... BIORĘ! Kolejna ciekawa, koronkowa z tym że z podszewką ... OK - wywali się podszewkę, BIORĘ! I tak kilka następnych z naciskiem na "dobra to się odpruje!" i... Drugi koszyk pełny :P Ok, oddychamy, idziemy na dział "długi rękaw'. Tu spokojniej, aczkolwiek ... Kilka dzianinek, kilka muślinek i ... przezroczyste porteczki, co to powieją fajnie na wietrze - BINGO! Takich na pewno nie ma NIKT - biorę (nie ważne, że rozmiar XL, z gumką są - na mój tyłek wlezą). Ok, przewertowane idziemy na piżamki i podomki... Patrzę a tu urocze futereczko z ... czegoś tam :P przy szyi a niżej wiązane na wysokości biustu... Hmm... Czyli.... Reszta ciała naga? BIORĘ! Powieje na wietrze będzie "miód malina". Tak obładowana schodzę na dół do kasy (bo lump piętrowy).
     Pani na mnie patrzy a że zna to pyta: "A te Pani zdjęcia to gdzieś można zobaczyć? A owszem, można - mam swoją stronę... ;) Pani nie pytała  dalej, ale powiedziała, że cieszy się, że taka uśmiechnięta od nich wychodzę - powinnam dostać kartę stałego klienta :P Dzisiejsze zakupy uczyniły mnie zaledwie 100 zł. Przy takiej ilości ubrań wyszło mi po grosze za sztukę - starczy na cały sezon plenerowy ;) PO skasowaniu Pani zadowolonym tonem oznajmia: "Zejdzie Pani jeszcze tam na dół - może coś będzie"... Nie zeszłam, nie miałam sił. Wróciłam do domu, siadłam, wyładowałam rzeczy robiąc rozeznanie co do czego, na jaki pomysł do jakiego stylu i... i szukam teraz większego kartonu by to wszystko pomieścić :P Bo mój właśnie pękł :(

A niżej - zdjęcie wykonane telefonem - i moja ulubiona lumpowa sukienka ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga

Nie możesz znaleźć? Pomogę ;)