Dziś postanowiłam Wam pokazać moją sesję z Łukaszem Gliszczyńskim - Argothem. Zanim trafiłam przed obiektyw Łukasza, jego prace miałam w inspiracjach, które były dla mnie wzorem, obrazami wartymi oglądania i rozmyślania nad głębszym sensem.
Nasza sesja miała miejsce ponad rok temu, było strasznie zimno, ale bardzo sympatycznie w akustyce ciekawej muzyki, która pomagała pracować :) Poza klimatycznymi zdjęciami: obrazami, które były dla mnie poniekąd nowe, ale jednocześnie bliskie memu sercu, poznałam genialnego fotografa, który wyrył mocny ślad na mojej drodze fotograficznej.
Dlaczego? Sami zobaczcie i oceńcie. Zapraszam.
Nasza sesja miała miejsce ponad rok temu, było strasznie zimno, ale bardzo sympatycznie w akustyce ciekawej muzyki, która pomagała pracować :) Poza klimatycznymi zdjęciami: obrazami, które były dla mnie poniekąd nowe, ale jednocześnie bliskie memu sercu, poznałam genialnego fotografa, który wyrył mocny ślad na mojej drodze fotograficznej.
Dlaczego? Sami zobaczcie i oceńcie. Zapraszam.
Piotrków Trybulnalski, 21-22.01.2012
Fot. Łukasz Argoth Gliszczyński
Jedno z moich ulubionych zdjęć z całego mojego zbioru. Pierwsza styczność z polaroidem. |
Tytuł posta nawiązuje do tego zdjęcia. Tak zostało zatytułowane i kojarzone :) |
"jak zwykle piękne" chciałem napisać, ale nie tym razem, tym razem to coś więcej niż tylko "zwykłe piękne". polaroid i kolorystyka dodaje tajemniczości i mroku, czyli tak jak lubię.
OdpowiedzUsuńćma to zbłąkana dusza, czy też nie chodziło o słowiańską symbolikę?
Ten sam fotograf i technika (ale mocno nasycone kolory), a sceneria to stary las, zmurszałe, obrośnięte mchem drzewa i oczywiście najważniejsze: Ty. To byłaby magia. ;)
To są dokładnie karaczany afrykańskie ... Czy miały oznaczać zbłąkaną duszę? Nie wiem... Pomysł by je zabrać na sesję zrodził się bardzo spontanicznie :)
UsuńO starym lesie pomyślimy o ile jeszcze będziemy mieli okazję razem pracować (kilometry robią swoje)... Ale nasycone kolory... U Argotha nie jest ich wiele :)
Stracony czas.
OdpowiedzUsuńBo?
Usuń